„Hejka tu Mandaryna. Znacie ewrynajt? Znacie? To do góry! Hopla!” – kojarzycie żenujące wystąpienie Mandaryny w Sopocie sprzed kilkunastu lat? Dziś Mandaryna ma ponownie szansę pojawić się na salonach za sprawą mandarynkowej nalewki.

Jak co roku, udało mi się opracować recepturę na nalewkę, którą można zrobić w dwa dni. To idealny pomysł na prezent Last Minute, a także opcja na świąteczne domówki.

Tym razem bohaterką butelki jest mandarynka, którą podobnie jak Kortez połączyłam „Z imbirem”.

Mandaryna wyjątkowo szybko dochodzi, ale oczywiście im dłużej syrop owocowo-imbirowy będzie się kitwasił z namoczoną w wódce skórką, tym lepiej.

No to hopla!

Mandaryna z imbirem

• 1,5 kg mandarynek
• 1,5 l wódki
• szklanka cukru
• 2 szklanki wody
• 7 cm korzenia imbiru

1. Mandarynki* cienko obieramy ze skórki, aby pozostawić albedo (białą część, która sprawiłaby, że nalewka będzie gorzka). Wrzucamy do wyparzonego dużego słoika lub misy i zalewamy wódką. Przykrywamy i zostawiamy na minimum 10 godzin, a najlepiej na dobę.
2. Owoce wrzucamy do dużego garnka, dodajemy obrany i pokrojony w paseczki imbir, cukier oraz wodę. Gotujemy syrop na małym ogniu przez 20 minut. Studzimy. Podobnie jak skórkę namoczoną w wódce, syrop zostawiamy pod przykryciem na minimum 10 godzin, a najlepiej na dobę.
3. Po upływie czasu rozgniatamy owoce tłuczkiem lub praską do ziemniaków. Cały syrop z miąższem przekładamy do słoika z wódką. Dokładnie mieszamy, przykrywamy i zostawiamy na dobę.
4. Po tym czasie wyciskamy z owoców sok, utworzoną nalewkę przelewamy przez sito lub gazę do wyparzonych butelek.
5. Nalewkę przechowujemy w suchym miejscu nawet do kilku miesięcy.